Monday 26 December 2011

Maria Trialoni - My bed

The body is a storage area, where all kinds of experiences, memories, even thoughts, are registered. We could say that our body grows by feeding on these experiences and feelings. This sculpure installation functions as a diary with the aim to present part of my personal thoughts about a very common place, the top of the bed.

My bed, sculpture installation, 190 x 90,5 x 78 cm, sewn human hair on pillow and sheet, 2007



"They are only sentences. In the begining of this work I was intented to write-sew a whole text of my diary. After a research, I decided to choose some sentences of that text with a interesting meaning for me and to sew them. Perhaps seems to be like a poem, but I like the idea when somebody read it, to find a different meaning for him/her.

"Cage full of thoughts"
"My tongue"
"Is tied"
"To find my speech"
"I stand in front of them"
"Ι  oscillate" 
"Fear"
"Look for the words"
"Reality"
"Always finds me"
"I ignore it"

Saturday 29 October 2011

Złote włosy Małgorzaty - Krystyna Piotrowska w CSW, Toruń

wrzesień - listopad 2011, CSW, Toruń

Artystka: Krystyna Piotrowska
Kuratorka: Marta Smolińska
Wystawa Krystyny Piotrowskiej w toruńskim CSW jest pierwszą tak szeroką prezentacją prac tej Artystki, ukazującą dialog pomiędzy pracami aktualnymi a tymi z okresu wcześniejszego.
Piotrowska, uprzednio pracująca przede wszystkim w technikach graficznych, od 2005 roku zajmuje się instalacją i filmem video. Przyczyną tej przemiany było zainicjowanie wystaw w opuszczonych kamienicach przy ul. Próżnej w Warszawie, jedynych pozostałych po tamtejszym getcie. Artystka wraz z Krystianą Robb-Narbutt zapoczątkowała działalność projektu „Ulica Próżna”, w ramach którego, co roku w opustoszałych, zrujnowanych wnętrzach w samym centrum miasta, odbywają się wystawy, nawiązujące do żydowskiej przeszłości tego miejsca. Krystyna Piotrowska nie tylko pokazuje tam swoje prace, lecz także pełni funkcję kuratora.
Doświadczenie to ściśle wiąże się z biografią Artystki oraz Jej pytaniami o indywidualną tożsamość, krystalizującą się gdzieś na pełnym napięć pograniczu żydowskości i polskości. Realizacje Piotrowskiej stawiają więc pytania o własne oblicze, zarysowujące się na tle Historii z koszmarem Holocaustu oraz z uwzględnieniem aktualnych realiów. Dobór środków wyrazu oraz wieloaspektowe przesłania poszczególnych dzieł znacznie przekraczają jednak indywidualny charakter wypowiedzi i stają się przekaźnikami znaczeń uniwersalnych, dotyczących każdego z nas, zapytującego o własną kondycję wobec Historii, czasu i płynnej współczesności. Piotrowska zajmuje się bowiem także przemijaniem, zmiennością rysów twarzy wraz z upływającymi latami, a także kobiecością i rozmaitymi sposobami jej przejawiania się.
Głównym środkiem wyrazu w najnowszej instalacji Krystyny Piotrowskiej, jak wskazuje już sam tytuł „Złote włosy Małgorzaty”, są włosy. Zaplecione w długi warkocz, układają się na podłodze galerii w koncentryczną strukturę, przypominającą mandalę. Niepokojącej instalacji towarzyszą filmy video, ukazujące modelki, którym zaplatany jest warkocz, a także projekcja, prezentująca te same kobiety ów warkocz rozplatające. Warkocze oraz ich zaplatanie i rozplatanie urastają więc do rangi symbolicznych środków wyrazu, które umożliwiają czytanie tej pracy także przez pryzmat feministyczny.
Tytuł tej najnowszej pracy Piotrowskiej – jak również całej wystawy w toruńskim CSW – odnosi się natomiast do wiersza Paula Celana „Fuga śmierci”, w którym jasnowłosa Małgorzata jest ucieleśnieniem życia, zaś ciemnowłosa Sulamitka – śmierci i Holocaustu; włosy tej pierwszej mienią się złotem, tej drugiej są spopielałe. Te dwa wątki nierozerwalnie splatają się nie tylko w utworze Celana, lecz także w pracach Piotrowskiej: biografia samej Artystki, z Historią w tle, daje asumpt do uniwersalizacji przekazywanych znaczeń i wiedzie ku tworzeniu dzieł, które stają się platformą przekazu niezwykle wielowarstwowych, wciąż aktualnych i poruszających  sensów. W przestrzeniach CSW prace z wcześniejszych okresów twórczości świetnie dialogują z tymi najnowszymi, snując cichą opowieść o kobiecie i człowieku w ogólności, i chociaż patrzą oni prosto w oczy teraźniejszości, to niepokojąco kładzie się na nich cień Historii.

Wystawie towarzyszy katalog z tekstami Ewy Toniak, Andy Rottenberg oraz Bożeny Kowalskiej. Natomiast specjalnie do prezentacji w toruńskim CSW będzie wydrukowany folder z tekstem Marty Smolińskiej.

Krystyna Piotrowska - w latach 1966-72 studiowała na Wydziale Architektury Wnętrz w ASP w Krakowie [filia w Katowicach], w latach 1972-75 na Wydziale Grafiki PWSSP w Poznaniu, natomiast w latach 1985-90 w Grafik Skolan Forum Malmö. Wystawiała w Polsce, Szwecji, a także w Paryżu, Hamburgu. Otrzymała wiele nagród na Międzynarodowym Biennale Grafiki m.in.: Frechen, Ljubljana, Sapporo. Od 2005 roku kuratorka projektu „Ulica Próżna” (http://www.projektprozna.pl/).




...a tutaj  wywiad z Krystyną Piotrowską w "Wysokich Obcasach"

Monday 15 August 2011

Wuthering Heights/Oslo 16.06.2011

Invited to take part in a group show in Oslo, I've decided to continue my plait project.










...historyjka, wpadła mi do głowy, gdy plotłam warkocze (dla norweskiego drzewa - instalacja do wystawy grupowej w Oslo). Plotę bajdy też czasami. Gdy zaplatałam 32-gi warkocz, coś czarnego nieopodal przyciągnęło mój wzrok. Na środku pracowni siedział kot i patrzył na mnie (dla przyprawienia opowieści dreszczem zamieniam kota na kruka ;-))

Oddrun chciała zrozumieć śpiew ptaków. Przychodziła do zagajnika, naznaczonego wysokim drzewem, które świeciło złotymi liśćmi, gdy nadchodził wieczór. Myślała, że ptaki potrzebują odbiorców. Tak intensywnie wsłuchiwała się w ich trele, aż dźwięki świdrowały w jej wnętrznościach, zmieniały się w spirale, wwiercajace się w jej słuch (!). Uszy Oddrun zaczęły się powiększać, rosły. Dziewczyna słuchała ptaków, zabawiała się w zapisywanie dźwięków: fi-tri-fiu, łatri-tiju, ... Często gwizdała razem z nimi.
Uszy były ogromne, czciała je ukryć. Oddrun zapusciła włosy, miała najdłuższe warkocze w okolicy.
Gdy ją pochowano pod wysokim drzewem w jej ulubionym zagajniku, drzewo wypuściło włosy zaplecione w warkocze.

Agrykola/Warsaw 29.05.2011

Artistic workshop/interaction with children during the Children's Day Fest in Agrykola Park in Warsaw.
Together with children we were making plaits for them from natural wool and plastic band.

Akcja artystyczna - happening na Agrykoli 29.05.2011 (festyn z okazji Dnia Dziecka)

Podczas imprezy: dorabiam/doplatam warkocze do ramy obrazu, tworząc kontynuację przedstawienia z obrazu (‘uwalniam’ bohaterkę ze schematycznego/narzuconego jej wizerunku)

Działanie z dziećmi: dzieci pomagają przy wyplataniu warkoczy do obrazu/ramy i robią na miejscu warkocze dla siebie (przepaska na włosy, doczepione 2 warkocze z wełny naturalnej).


Pippi Lee is my alter ego

The Story



It started with a kiss ... No,no, it's not that story.
It started with the painting.
Some 10 years ago I've made "Kate on the Walk" picture (160x130 cm). Especially being happy with the face expression of the girl and 3-dimentional frame (papier-mache), I left it standing in my studio for the dacade.
Begining of this year I've started to reinvent the story, changing "Kate" into Pippi  Langstrumpf, my beloved fictional character from the childhood. That was the moment, plaits began to play the most important role in the project, as a symbol of freedom, individualism, openess, innovation and creativity. The ghost-person behind the girl is her inner-self: stable with hair wildly spread in motion, causing  the mystery to be revealed from the painting. I do wonder, what happen next.